środa, 2 lutego 2022

Młody

    Kojarzyliśmy się z gimnazjum, choć nigdy nie zamieniliśmy słowa. Byłem od niego dwa lata starszy. Z pewnością kilka razy nasze spojrzenia zetknęły się na korytarzu szkolnym, albo w drzwiach w kiblu. Byłem dzieciakiem, który dopiero poznawał swój świat wewnętrzny. Na pierwszoroczniaka nie patrzyłem z zainteresowaniem. Niedługo miałem poznawać bardziej ekscytujący świat w liceum w czterystoparotysięcznym mieście. Nie pomyślałem wtedy, że na początku swoich studiów zgadamy się na fellow, że spotkamy się na działce jego rodziców, że wypijemy browara, że będzie przy mnie kopcił szluga śmiejąc się, że będę mu opierdalać gałę w starej przyczepie. Prawdopodobnie byłem jednym z pierwszych kolesi, z którymi spotkał się na seks, jeżeli nie pierwszym. To był tylko przypadkowy epizod w moim życiu. Na studiach rzadko bywałem w rodzinnych stronach, więc kontakt nie utrzymał się.
    Do ostatniego czasu, gdy wyhaczył mnie na grindrze, jak byłem na starych śmieciach. Napisał w odpowiedzi na mojego tapa z profilu bez zdjęcia, ale z krótkim hasłem "master". Zaprezentowałem mu swój ryj i całą sylwetkę nago. On kazał mi jeszcze wysłać kilka fot na snapie, żeby potwierdzić swój wizerunek. Poza tym chciał dobrze obejrzeć moją dziurę. Napisał czego oczekuje. Z zainteresowaniem też dopytywał się o moje preferencje. Napisał mi również krótką wiadomość "my się znamy", co było intrygujące i trochę stresujące. Umówiliśmy się u niego na chacie. Wróci z pracy i chciał mnie pocwelić. Z rana jeszcze napisał do mnie z rozkazem, że mam wpaść do niego z rana przed pracą, ale nie miałem niestety możliwości. Trochę był wkurwiony, kazał mi poprzestawiać swoje plany, ale ostatecznie pozostało przy wieczornym spotkaniu.
    Podjechałem pod wskazane miejsce. Dostałem numer do klatki, polecenie wjazdu na szóste piętro i numer mieszkania. Otworzył mi drzwi z pewną obojętnością. W tle leciał dubstep, a z telewizora docierało jedyne światło. Nie miałem czasu mu się dobrze przyjrzeć bo poszedł do pokoju. Ja zgodnie z uzgodnionymi zasadami rozebrałem się do białych soxów i czarnych slipów, a następnie poszedłem do pokoju. Leżał już na kanapie. Młody męski samiec, czekający na chwilę relaksu ze strony swojej szmaty. Był wysoki bo mierzył koło metr dziewięćdziesiąt, miał ciemne włosy i gęsty zarost na twarzy. Ubrany był w dresy, w których niedawno był w pracy.
    - Klękaj - polecił i wyciągnął jedną girę w moją stronę, an której były ciemne grubsze skarpety - wąchaj.
    Przyłożyłem mordę do jego stopy i zaciągnąłem się męskim potem i brudem. Były mocno znoszone co było czuć. Nie potrafiłem się powstrzymać i prócz niuchania, zacząłem je lizać. Miały słonawo-gorzki smak. Później zabrałem się do niuchania drugiej. On w tym czasie ugniatał sobie spodnie przez dresy. Wycierał we mnie cuchnące prawdziwym mężczyzną skarpety zostawiając na moim ryju swój zapach.
    - Zdejmij - rozkazał, a gdy tylko uporałem się z jedną i drugą skarpetą, dodał - liż.
    Za nim zacząłem delektować się smakiem spoconej skóry, mogłem się przyjrzeć jego szkitom. Nosił za pewne duży rozmiar buta bo były wielkie jak moja cała morda. Skóra na podeszwie trochę zrogowaciała, ale ogólnie miał bardzo zadbane stopy. Jednak zajebiście czuć było od nich męskim potem. Przez cały dzień kisiły się w bucie, a teraz miałem okazję je porządnie wylizać. Miały słonawy smak. Starałem się zadowolić go, więc mój język muskał każdy zakamarek jego giry. Jechał od pięty aż po szczyt stopy, wślizgiwał się między palce. Ssałem mu każdy palec po kolei, a on jeszcze dopychał mi wszystkie na raz do mordy, w między czasie masując swoje krocze. Rozkazał mi również wymasować sobie stopy, więc jednocześnie wylizywałem mu i uciskałem mięśnie. Kilka razy na mnie naharał gęsta śliną, a następnie rozprowadził ja po moim ryju za pomocą swoich gir. Zajmowałem się jego nogami dobre pół godziny.
    - Wstawaj i obracaj się - rzucił oschle, a ja bez zastanowienia wykonałem polecenie, przy okazji kładąc swoje ręce na kark, żeby lepiej się prezentować. Widziałem tylko rzucane przez niego na ziemię rzeczy. Rozbierał się. - Wypinaj dziurę ... rozchyl ją.
Pokój rozświetlił flesh aparatu. Nagrywał mnie, gdy obmacywał mój tyłek, jak wpychał w moją dziurę suche palce. Później na nią napluł i dalej je wciskając, ale teraz z większa swobodą. Jeden, dwa, trzy. Zataczał koła kciukiem, który co jakiś czas znikał w mojej przygotowanej do rżnięcia dziurze.
    - Odwróć się i na kolana - wydał kolejny oschły rozkaz, traktował mnie jak totalny przedmiot -niuchaj gacie.
    Leżał na łóżku w samych czarnych slipach, które miał ubrane od wczoraj na sobie. Był bardzo męskim typem. Nogi miał mocno owłosione, tak samo jak klatę i pachy. Był przeciętnej budowy, ani gruby, ani chudy. Nie miał też zbyt dużo mięśni. Zwykły typ z osiedla. Długie i potężne dłonie drażniły kutasa przez ciemny materiał. Zbliżyłem mordę do gaci i poczułem ostry zapach fiuta i kilkudniowego moczu. Dostałem jobla i mój nos nurkował w fałdach materiału, wkradł się gumkę przy udzie i wypuścił na wierzch wielki włochaty wór. Zacząłem łapczywie lizać go. Połykałem jądra ukryte pod skórą, delektowałem się nimi jak afrodyzjakiem. Po chwili ściągnął bieliznę ukazując mi grubego fiuta. Kolejne świadectwo, że mam przed sobą alfę, a ja jestem tylko ścierwem do zaspokajania jego potrzeb.
    - Do mordy - padła komenda, a moją twarz znalazła się w świetle reflektorów. Nagrywał mnie.
    Nie protestowałem, tylko grzecznie wpakowałem sobie jego fiuta do mordy. Smakował gorzko zaschniętą spermą i niestrzepanym moczem. Nie mogłem delektować się nim, bo wepchnął go od razu po same jaja. Trochę mnie poruchał i wypuścił, pozwalając nabrać powietrze. Myślałem, że będę mógł jeszcze trochę opierdalać chuja, ale on miał na dzisiaj inne plany.
    - Liż mi dziurę - podniósł nogi odsłaniając przede mną mocno zarośniętą dupę. Gęste łonowce okalały jego szparę - Specjalnie dla Ciebie nie podcierałem się dzisiaj.
    Rzeczywiście zapach i smak nie był zbyt przyjemny, ale znam swoje miejsce. Posłusznie zacząłem mu czyścić dupę, coraz bardziej zbliżając się do różowej dziury. Zacząłem wpychać w nią jęzor, mięsiście penetrując zakamarki jego anusa. On rozchylał poślady, wypinał się, aby dać mi jak największy dostęp. Gdy zaspokoiłem jego dziurę, położył się wygodnie na łóżku i kazał mi kucnąć nad jego twarzą i wypiąć dupę. Nastała zamiana ról z tą różnicą, że ja teraz miałem na swojej mordzie jego znoszone i jebiące gacie, a on wylizywał mi dokładnie wyczyszczoną przed spotkaniem dziurę. Bardzo lubił rimming, więc poświęcił mojej dupie więcej czasu.
    - Połóż się na brzuchu
    Wszystko zmierzało do tego, aby mnie wyjebać. Dobrze nawilżona śliną i rozluźniona dziura nie stawiała dużego oporu przed jego twardym i grubym chujem. Wjebał się od razu po same włochate jaja dociskając mnie swoim potężnym ciałem. Cicho zapiszczałem. Zaczął miarowo się we mnie ruszać.         Traktował mnie jak masturbator, chwytając mnie za fałdy skóry i nadziewając na swojego gnata. Czułem jak jego pała penetruje każdy kolejny centymetr mojego  odbytu, jak wchodzi we mnie jak tłok. Jego silne dłonie zaciskały się na moim ciele zostawiając bolesne ślady. Później równie brutalnie zaczął opieraj ciężar swojego ciała na moich plecach, nadając rozpędu podczas ruchania. Nawet nie wiem kiedy zalał mi pizdę. Nie jęknął, nie zaczął sapać, nie stracił rozpędu. Po prostu w pewnym momencie opróżnił zawartość swoich jąder w moim odbycie i wyszedł.
    - Wymasuj mi jeszcze giry - bez niczego wrócił do początkowej pozycji, w której mnie przywitał w pokoju.
    Kolejny kwadrans z rozjebaną i zapłodnioną dziurą, ze smakiem jego brudnej dziury w ryju, bolącą skórą na biodrach, masowałem jego stopy z równym pietyzmem jak na samym początku, a może jeszcze z wdzięcznością, ze pozwolił mi być jego suką, jego pojemnikiem na spermę. W pewnym momencie wydał ostatni komunikat "Starczy na dzisiaj. Ubieraj się i spadaj".