sobota, 18 lutego 2017

Powojenne piwnice



W moim mieście rodzinnym jest dużo starych źle zabezpieczonych bunkrów, przejść podziemnych i rozpadających się budynków z okresu drugiej wojny światowej. Pełnią one dobre miejsce do spotkań młodzieży, noclegowni dla bezdomnych, ale również schadzek pedałów. Właśnie się umówiłem na spotkanie z jednym ziomeczkiem, a że nie mieliśmy gdzie się spotkać, padło na takie stare przejście obok jednego z liceów. Było późno więc nie martwiłem się o przechadzającą gówniarzerię, choć nigdy nie wiadomo czy miejscówka będzie wolna. Miałem wejść pierwszy i czekać na niego z zsuniętymi do kostek spodniami. Odwrócony od wejścia plecami, oparty rękoma o murowaną czerwoną ścianę.


Trochę podenerwowany rozejrzałem się po okolicy i zszedłem do piwnicy. W środku było cicho. Nikt nie chodził. Nie było słychać żadnych gadek. Było zupełnie ciemno. Zrobiłem więc jak kazał. Zsunąłem dresy, gaci nie zakładałem w ogóle. Przed tym jeszcze dostałem wiadomość że zaraz będzie, a ja mu potwierdziłem, że już czekam. Zawsze stresuję się w takich sytuacjach i zaczynam się delikatnie trząść. Jakby ze zimna. Usłyszałem jakiś szmer. Ktoś właśnie kierował się ku mnie przez zagruzowane schody. Czy to na pewno on? Co będzie, jeżeli wpadnie tu jakiś obcy koleś, który chciał spokojnie wypić browara. Przecież mnie zmasakruje. Nie miałbym gdzie spierdolić. Nawet nie wiem dokąd dalej szedł ten podziemny korytarz. Czy kogoś tam dalej nie było. W głowię błagam, żeby to był on. Nie odwracam głowy. Mam przymknięte oczy. Jest blisko i nic nie mówi. To na pewno on. Czuję po chwili szorstką dłoń na pośladku. Po chwili dostanę siarczysty klaps.




- Dobra sunia – zarechotał, otwierając browara.

Ten charakterystyczny dźwięk otwieranej puszki. Ja nadal nie patrzę w jego kierunku. Nie kazał więc posłusznie wpatruję się w cegły oświetlone jedynie jego telefonem. Kilka głębszych łyków. Chwyta mnie za włosy i przyciąga jedną ręką do swojego krocza.

- No co jest kurwa młody. Nie przyszedłem tutaj postać i napić się piwa.

Czuje przez ortalion delikatny kształt jego chuja, który jeszcze nie zdążył w pełni stanąć. Przez materiał przebija się zapach niemytej pały, która mnie strasznie jara. Ściągam spodnie wraz z boksami. Od razu łykam całego w mordzie, nie zdążywszy się nacieszyć widokiem dużych zwisających jaj w gęstwinie ciemnych włosów. Czuję gorzko słony smak. Zaczyna rosnąć w mojej mordzie, gdy koleś sobie popija browara, nadając mi jedną łapą rytm. Lekko się dławię. On dociska jeszcze głębiej kutasa.

- Dobrze opierdalasz chuja – pochwalił mnie i po chwili naharał mi na włosy.

Coraz mocniej dociskał mi pałe do ryja posapując przy tym. Wyjął kutasa i poklepał nim po moim pysku. Cały był w jego śluzie i mojej gęstej ślinie. Zaczął walić, gdy ja zacząłem lizać jego owłosione jaja. Ten charakterystyczny zapach spoconego podjadanego samca z zachniętymi śladami wczorajszej spermy. On coraz ostrzej sobie wali. W końcu nakierowuje mój ryj na swojego drąga i zaczyna drylować gardło. Rzuca pustą puszkę obok, dociska mnie do swojego podbrzusza obiema rękami. Porusza się głęboko w moim pysku. Po chwili kilka spazmów i westchnięć i strzela gorącą spermą prosto do mojego gardła.

- O kurwa nieźle to robisz. Zawodowiec – zaśmiał się wyjmując chuja – teraz ładnie wyczyść go.

Wylizuje do czysta trzon, gałę, pod napletem i dookoła żołędzia. Zlizuję jeszcze swoją ślinę z okolic jaj. On po chwili zaczyna na mnie bez ostrzeżenia lać gorącym moczem. Na początku lekki strumien spływa po mojej brodzie, a później zaczyna ostro olewać mnie całego. Wraz z ciałem, włosami i wszystkim.

- Co jest? Weź przestań. Jak ja pójdę do domu – protestuję wstawa jąć i odsuwając się od niego, ale ona dalej leje na mnie. Na moje spodnie i buty.

- No co jest kurwa. Przecież mówiłeś że lubis jak się na ciebie szcza. – rechocze do mnie głupkowato – Nie uciekaj szmato. Nie podobało się?!

- Ale nie w taki sposób.

- Gówno mnie to obchodzi. – strzepuje ostatnie krople moczu z cewki, zaciąga spodnie i opuszcza piwnica – Na razie cioto.

Zostawia mnie samego mokrego od jego szczyn. Śmierdzę moczem. Zresztą wyglądam jak szmata wyciągnięta ze ścieków. Zresztą tym trochę jestem. Staram się przywrócić do porządku. Będę musiał szybko wskoczyć do domu, aby nikt mnie nie zobaczył. Na szczęście nie będę musiał iść przez miasto. Przejdę obrzeżami. Mieszkam obok lasu.

11 komentarzy:

  1. fajne przeżycie i bardzo Mi się podobało - sam chciałbym coś takiego doświadczyć ...
    Cwel z Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre... Pisz częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, generalnie nie powinieneś się dziwić, że koleś cię olał dokumentnie. Ciekawe miewasz historie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj,
    piszę tutaj do Ciebie z prośbą abym mógł napisać na priv. ponieważ chcę porozmawiać na tematy które bardzo są dla Mnie ważne i proszę Ciebie abyś napisał do Mnie na e-mail: wawa_ursynow@o2.pl ; ewentualnie abyś podał swój e-mail a wtedy będę mógł do Ciebie napisać prywatnie i wymienić się tym co bardzo Mnie interesuje i jak to jest być, żyć na codzień ...
    Za odpowiedź będę bardzo wdzięczny.

    a co do blogu popieram abyś pisał częściej i że jest super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste, szkoda że takie krótkie. Pisz częściej!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja teZ wyczekuje z niecierpliwoscia każdej nowej historii ! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Może zrobisz taki mały zestaw Twoich ulubionych pornioli? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musiałbym pozbierać trochę. Rzadko wracam do starych pornoli. Lubię świeżość. :D

      Usuń
  8. Fajne! Moze nastepne opowiadanie w klimacie sneakers?

    OdpowiedzUsuń
  9. Sexy pornole aż się spóściłem na bokserki mojego starszego brata daj jakieś opowiadanie o bratach

    OdpowiedzUsuń
  10. opowiadania gejowskie8 marca 2018 08:28

    fajne polecam też http://gejoza.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń