Wracałem
wieczorem z pracy, zmęczony po całym tygodniu zapierdalania. Wychodziłem
ostatni, więc musiałem wszystko pozamykać za sobą. Myślałem tylko o wszamaniu
kolacji, położeniu się przed kolejnym odcinkiem serialu i zaśnięciu. Wsiadłem
do auta, gdy zadźwięczał dzwonek telefonu. To był sms. Zajrzałem do niego i
odczytałem wiadomość od gościa, z którym kiedyś gadałem na datezone, o treści:
Mam chęć zabawić się w aucie po robocie co ty na to? Jak co jestem w roboczych.
Spotkanie w moim aucie, ogólnie pracuje w budowlance. Miejscówka przy
obwodnicy, wąska droga koło wiaduktu za torami, wyślę ci dokładną lokalizację
zaraz. Mam chcicę, a mój kutas jest mokry od śluzu. Dawno nikt mi nie obciągał.
Odpisałem
na wiadomość, żeby na mnie poczeka, że będę za ok. 30 minut. Zapiąłem pasy,
nacisnąłem sprzęgło, odpaliłem silnik, włączyłem światła i wbiłem wsteczy, żeby
wyjechać z parkingu. Wybrałem lokalizację na telefonie i z gpsem pojechałem na
miejsce spotkania.
Kilka
dni wcześniej na datezone:
-
Mobilny jesteś? – napisał 42letni koleś z mojej okolicy bez zdjęcia profilowego
-
Tak. Ty aktywny czy pasywny?
-
Aktywny
-
Masz jakieś foty?
(Podesłał
zdjęcie sterczącego, wilgotnego kutasa z obnażonym żołędziem, trzymanego w
męskiej dużej dłoni. Gnat był mega zarośnięty gęstymi czarnymi włosami
łonowymi)
-
Ile cm?
- Ok
18-19
- Co
lubisz w seksie?
-
Dobrze wyruchać ryj i dupsko ogołnie bazuje na cipkach ale lubię czasem
przeruchac faceta
-
Spoko
- A
ty?
- Ja
lubię ostry seks bez pieszczot i całowania. Porządne męskie ruchanie.
Dominujących typów. Ja jestem pasywny i uległy.
- Ja
też nie lubię pieszczot z facetem konkret zrobić swoje i już
- Mi to odpowiada jak najbardziej. To kiedy
chcesz się spotkać?
-
Dzisiaj odpada będziemy w kontakcie podaj numer telefonu
(i
rzeczywiście podałem mu numer po zamienieniu jeszcze kilku wiadomości i
ugadaliśmy się, że napisze do mnie jak przyjdzie czas)
Było
ciemno, a boczna ulica przy obwodnicy nie było oświetlona. Musiałem kawałek
przejechać i pokluczyć, aż dotarłem do wiaduktu. Przejechałem pod nim, aż
zobaczyłem samochód z włączonymi światłami stopu. Zaparkowałem za nim,
wyłączyłem silnik i wysiadłem ze swojego auta. Podszedłem do Renaulta Kangoo i
wsiadłem na miejsce pasażera. Za kierownicą siedział potężny koleś, z kilkoma
kilogramami więcej, o męskich, typowo hetero rysach z dwudniowym zarostem na
twarzy, z dłuższymi czarno-siwymi włosami spiętymi w kucyk z tyłu. Ubrany był w
czarne spodnie robocze na szelkach z grubego materiału i flanelową koszulę w
niebieską kratę.
-
Siema – zabuczał głębokim głosem i wyciągnął w moją stronę potężną szorstką
dłoń, która uścisnąłem.
- No
cześć. To co przechodzimy do działania?
Bez
odpowiedzi odsunął się w fotelu kierowcy i rozpiął rozporek w spodniach
roboczych, z którego wyjął już prawie w pełnym wzwodzie kutasa, a zaraz za nim
wystawił na wierzch obrośnięty ciemnymi włosami wór jaj. Rzeczywiście miał
porządny sprzęt w gaciach. Nie tylko długi, ale przede wszystkim nieziemsko
gruby. Wiedziałem, że będę miał problem przez dłuższy czas opierdalać taką pałę
bez przerwy. Nim zdążyłem się samodzielnie nachylić nad tym męskim berłem,
poczułem dłoń na karku, która sprowadziła mnie na odpowiedni poziom.
Od
razu poczułem intensywny zapach potu połączonego z unoszącą się wonią
testosteronu. Z cewki sączył się rzadki preejakular, który grzecznie zlizałem
językiem. Miał delikatnie słodkawy smak. Mój jęzor od razu zabrał się do
fachowej pracy, obracając się dookoła żołędzia, drażniąc mu wędzidełko i
nawilżając. Czterdziestolatek posapywał zadowolony, ale przy okazji czułem
zwiększający się nacisk na swój kark, co mogło oznaczało jedno. Czas na
porządne opierdalanie kutasa. Objąłem trzon ustami i zacząłem połykać całą
pałę, choć było to wyzwanie, bo musiałem je bardzo szeroko otworzyć na
przyjemność. Jeździłem to w górę to w dół, stymulując jego członka. Czułem jak
wypełnia mi usta i przełyk. Chuj wypełniał mnie gęstymi sokami. Koleś naprawdę miał
mega chcicę bo samego nawilżenia miał mega dużo, a smakował nieziemsko.
Odsunął
mnie od swojego przyrodzenia i nakierował pysk na jaja. Od razu wiedziałem co mam robić, gdy on
będzie sobie walił konia. Niczym grzeczny kundel, wylizywałem mu zarośnięty i
przepocony wór, który miał intensywny zapach spoconego po całym dniu w robocie
samca. Kilka kłaków zostało mi w ryju, ale za bardzo byłem zahipnotyzowany tym
bydlakiem przed moją twarzą. Podsunął mnie pod gnata i po chwili wepchnął ostro
po same migdały. Zakrztusiłem się i odruchowo się próbowałem wyrwać, ale jego
potężna łapa dociskała mnie do zarośniętego podbrzusza. Zaczął się masturbować
moim gardłem, trzymając moją głowę jak w imadle. W końcu zaczął sapać, jak
stary bydlak, a gęsta sperma zaczęła mi zalewać krtań. Grzecznie mu jeszcze
wypolerowałem całego wała.
-
Dzięki. To do następnego. – rzucił, sugerując mi, żebym wyszedł. – Na razie.
Czekaj na wiadomość.
Gdy
tylko opuściłem jego auto, on włączył silnik i odjechał. Ja za to czekam na
skończenie się pandemii i smsa o następnym spotkaniu.