niedziela, 5 maja 2019

Kutas po kutasie


Majówka w pełni, a chcica nie daje spokoju. Kutas szalał w gaciach. Trzeba było wykorzystać czas wolny. Była w miarę przyjemna pogoda. Przeszukałem profile na fellow i grindrze. Trafiłem na aktywnego kolesia z Ukrainy, o niebrzydkiej aparycji i potężnym 21 centymetrowym kutasie z mocno zarośniętymi jajami. Nie mówił po polsku. Pisałem z nim więc po angielsku, bo ukraińskiego/rosyjskiego nie znam.  Umówiliśmy się nad jeziorem w dyskretnym miejscu o godzinie 12:00. Miał nie myć kutasa. Ugadaliśmy się tylko na oral.

               Tak się złożyło, że przyjechałem tam z półgodziny wcześniej. Super miejscówka. Duże jezioro, które jest ogrodzone płotem, niewiele osób tam się kręci. Miejsce, w którym spotykają się geje. Żeby się tam dostać, trzeba przejść przez garaże i przeskoczyć siatkę. Ścieżka prowadzi za murowanymi garażami w zarośniętej krzakami i drzewkami gęstwinie. Postanowiłem się przejść, żeby nie stać w miejscu. Mniej więcej w połowie drogi do zejścia do jeziora, stał koleś. Około 30 lat, wysoki, trochę przy sobie. Był ubrany w dresowe spodnie i szeroką bluzę kangurkę. Na twarzy kilkudniowy zarost. Nie to jednak mnie najbardziej interesowało. Stał sobie na środku ścieżki i masował sobie chuja. Rozmiar nie robił szału, ponieważ na oko miał koło 13 cm. Ja jednak byłem ostro podjadany samym faktem, że umówiłem się z Ukraińcem. Teraz za to jeszcze spotkałem ziomeczka, który zabawiał się ostentacyjnie w miejscu publicznym.  Podszedłem do niego, odwróciłem czapkę daszkiem do tyłu i od razu klęknąłem. Oblizałem całego kutasa. Miał mocno zarośnięte jaja, ciemnym buszem kręconych włosów. Od razu wziąłem się do ostrej roboty. Połykałem pałę po same jaja, a nie miałem z tym żadnego problemu. Nie takie chuje miałem w ryju. Ziomek położył dłoń na mojej głowie i przyśpieszył. Zaczął głośno jęczeć i na chwilę oderwał mnie od swojego berła.

- Gdzie się spuścić, w usta? – zapytał się patrząc na mnie z góry.

               Nie odpowiedziałem. Tylko wróciłem do roboty. Zacząłem intensywnie pracować jęzorem na żołędziu jego fiuta, pieszcząc dłonią jego jaja. W pewnym momencie mocniej się spiął. To był ten moment. Wsadziłem sobie całego do ryja, a on doszedł gorącą lepką spermą w moim gardle. Zdążyłem mu jeszcze wylizać do czysta pałe, on strzepnął resztki nasienia na moją twarz i zaraz wciągnął spodnie, chowając swojego ptaszka. Bez żadnego słowa poszedł sobie, nawet nie zwracając uwagi na mnie.

               Spojrzałem na zegarek na telefonie. Była 11:50, ale miałem już smsa od kolesia, z którym się umówiłem. „I'm already in place”. Przyjechał trochę szybciej. Spytałem się go, gdzie dokładnie na mnie czeka. Był w okolicach przystanku. Rozpoznałem go już z daleka. Miał na sobie dżinsowe spodnie i białą sportową wiatrówkę, a na plecach niewielki plecak. Na nogach miał fajne adidasy. Był podobnego wzrostu do mnie. Podszedłem do niego i zaraz razem skierowaliśmy się w kierunku miejscówki.

- Cześć. Jestem Andrzej. – powiedział dość sprawnie po polsku.

Przez ten kawałek drogi zamieniliśmy jeszcze z kilku słów. Rozmowa się jednak nie kleiła zbyt bardzo. Każdy z nas był już zajęty myślami o akcji, która zaraz miała mieć miejsce. Minęliśmy garaże, obok nas szedł koleś z psem, który podejrzanie na nas patrzył, przeskoczyliśmy przez płot i nawet nie doszliśmy do końca ścieżki, a stwierdził, że tutaj jest dobrze. Nie było sensu schodzić w stronę jeziora, bo tam były jakieś małolaty pijące piwo.

Andrzej bez gadania bzdur zaczął rozpinać spodnie i zsunął je do kostek razem z bokserkami, ujawniając moim oczom spory kawał chuja i wiszące boskie jaja mocno owłosione. Nie był jeszcze w zwodzie, a już mierzył więcej niż mój stojący kutas. Miał fajną główkę, dużą i w kształcie grotu. Położył rękę na mojej głowie od razu sprowadzając mnie do parteru, nie dając mi się na niego nawet dobrze napatrzeć. Oblizałem kutasa po całym trzonie, a następnie delektowałem się jego żołędziem. Tak jak obiecał, nie był pierwszej świeżości. Intensywnie pachniał samcem. Na początku nie miałem dużego problemu z opierdalaniem mu kutasa. Z każdą chwilą jednak robił się w moim ryju coraz twardszy i dłuższy, aż w pewnym momencie zacząłem się nim dławić, a ślina spływała mi po brodzie. Wyjąłem go na chwilę, naciągnąłem skórę i zacząłem jeździć jęzorem po całym trzonie, patrząc mu w oczy. Koleś wydawał się zadowolony. Nakierował jednak po chwili go na moje usta i wepchnął po same jaja, aż się zadławiłem. Nie dał mi jednak szansy na złapanie oddechu, bo zaczął jebać mnie w ryj.

Po chwili jednak usłyszeliśmy jakieś hałasy, jakąś muzykę i głos. Chciałem już wstać, bo się trochę speniałem. On jednak nie pozwolił. Przytrzymał mnie ręką na głowie i dalej pieprzył moje gardło swoją ogromną pałą. Po chwili stęknął, a moje usta wypełniła apetyczna lekko słonawa sperma. Chwyciłem za trzon, zupełnie zapominając o odgłosach i wycisnąłem z jego pały resztki nasienia, aby dokładnie wydoić go do ostatniej kropli.

Wstaliśmy. Ja wytarłem ryj ręką. On zaciągnął spodnie na dupę, zapiął dżiny i pasek. Ruszyliśmy razem do wyjścia. On pewnym krokiem pognał na przód. Przy wyjściu z garaży podaliśmy sobie ręce.

- Cześć

- Na razie. Dzięki. – rzuciłem idąc już w innym kierunku, a on skwitował to tylko śmiechem.

6 komentarzy:

  1. fajne opowiadanie, ciekawe jak się rozwinie znajomość z Ukraińcem a może jeszcze z kimś innym? ciekawe jak smakował biały nektar z nieumytego kutaska? sam bym chciał tak zasmakować
    P cwelik z Warszawy

    OdpowiedzUsuń
  2. aż przypomniały mi się moje przygody, o których dawno już nie myślałem. Lubiłem spotykać się z młodymi mordami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię konkretne akcje. Czasem mój facet po prostu łapie mnie za kark i sprowadza mnie do parteru. Wtedy wiem, że nie mam o czym dyskutować tylko dzioba otwierać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie opowiadanie pełne realizmu i konkretnych wizji obrazów dających zrozumienie.

    OdpowiedzUsuń