niedziela, 17 maja 2020

Za mundurem gejów sznury- spotkanie nr 2.


Do następnego razu czekałem zaledwie tydzień, ale zdążyłem wyschnąć, niekarmiony przez siedem dni gorącą spermą pełną białka i prawdziwego samczego testosteronu. Mój wojskowy zapragnął zrzucić balast z pełnych nabrzmiałych jaj. Zapowiedział się zaledwie dwa dni wcześniej, a ja potwierdziłem termin spotkania, bo chatę miałem pustą. Nikt nie będzie nam przeszkadzał. Będziemy mogli czuć się swobodnie. Miał zapisany mój adres więc trafił bez problemu i około 9.30 rano był przed moimi drzwiami pukając stanowczo.
Tak jak wcześniej miał na sobie mundur. Spodnie moro schowane w zakurzonych od służby desanty i koszulkę koloru khaki z krótkim rękawkiem, opinającą jego umięśnioną klatkę piersiową. Wszedł do środka pewnym krokiem i zamknął za sobą drzwi. Bez skrępowania wszedł do mojego pokoju i od razu rozpiął guziki spodni, wyjmując ze przepoconej bielizny, sterczącego już na baczność kutasa. Najwyraźniej był mega podniecony. Moje usta były ostatnie, w których się spuścił. Nawet z żadną laską się nie pierdolił.
Zanim zbliżyłem twarz do jego berła, dotarła do mnie woń spoconych jaj i zaschniętego preejakulatu, którym oblepiona była główka jego penisa. Mój jęzor gotowy do służby, zebrał łapczywie każdy gram brudu z pały. Gdy naśliniłem cały trzon od podstawy po samego żołędzia, mogłem łyknąć go po same migdały. Wszedł gładko, a mojemu samcowi to się spodobało bo zaraz zaczął ruszać biodrami drażniąc mi krtań przyrodzeniem. Europejski wymiar pozwalał na wszelkiego rodzaju sztuczki bez nadmiernego dławienia się, więc moja głowa nadziewała się na jego pal nawet na kilkadziesiąt sekund, a strużka lepiej śliny spływała mi po brodzie, skapując na jego jaja. Starałem się za każdym razem spoglądać na jego twarz, na jego błogie i zadowolone oczy. Przychodził tutaj po fachową przyjemność, którą potrafiłem mu zapewnić, jak grzeczny kot z koszarów.
Był to jednak władczy mężczyzna, który lubił się pobawić trochę ostrzej. Jego obie dłonie chwyciły moją głowię, jak w imadle i zaczęły ostro nadziewać na gnata. Teraz główka penisa wygięta do góry drażniła mi nieprzyjemnie podniebienie, ale poczucie przedmiotowości i uległości przed prawdziwym samcem z pobliskiej jednostki, powodowała, że całkowicie mu ulegałem. Myślałem, że jest już blisko dojścia (i mogłem się nie mylić) i zaraz zaleje mi gardło, gdy on wyszedł z moich ust zupełnie, a ja mogłem złapać głębszy oddech.
- Pucuj buty jęzorem. Ujebały się na służbie.
Jako posłuszny kot, nachyliłem się do jego czarnych desantów i grzecznie polerowałem skórzaną powierzchnię z kurzu i resztek błota. Czubki butów łatwo było doprowadzić do lśnienia. Najwięcej roboty miałem przy bokach butów, gdzie brud bardziej osadzał się na szwach, ale najwięcej problemów miałem z podeszwą. Gruba guma miała duże szpary w bieżniku, w którym zalegały całe tony piachu i drobnych kamyczków. Językiem starałem się doprowadzić je do jak najlepszego stanu. Gdy zajmowałem się jednym butem, jego druga noga spoczywała na moim karku, dociskając twarz do obuwia.
W końcu wyglądały znacznie lepiej niż na początku. Czarna skóra lśniła prawie jak wypolerowana pastą. Spojrzałem na niego dumny. Był zadowolony. Czekała mnie najwyraźniej nagroda za wykonanie zadania, ponieważ zaczął odwiązywać sznurówki. Poluzował jednego buta i drugiego.
- Przytrzymaj
Rozkazał, aby po chwili z moją pomocą wydobyć z obuwia swoje przemęczone stopy, ukryte w czarnych wilgotnych od potu skarpetach, których woń dochodziła do moich nozdrzy. Niczym głupi zadowolony kundel przylgnąłem nosem do materiału i napawałem się zapachem ciężkiej pracy. Cały dzień i całą noc jego stop spoczywały w tych butach, a teraz mogłem poić się tym aromatem. Rozcierał swój zapach po mojej twarzy, a jednocześnie miętosił w dłoniach twardego i zwartego do działania kutasa. Ja zahipnotyzowany niuchałem każdy centymetr jego skarpet. Od palców po pięty.
- Starczy tego dobrego!
Sięgnął do mojej głowy, przyciągając ją do swojego krocza i nadziewając na kutasa. Chwycił mnie za uszy i wpychał jak najgłębiej. W tej pozycji było mi troche trudniej łykać takiego skrzywionego do góry chuja, ale nie miałem innego wyjścia. Odurzony nadal zapachem spoconych gir, kiszonych przez dobę w wojskowych butach, połykałem jego śliniącego się do mnie kutasa, aż salwa gęstej spermy wypełniła mi usta. Wytarł kutasa o mój pysk, schował go w gaciach.
- Młody muszę już lecieć. To liczę na następne spotkanie. Ładnie wypinałeś tą dupę, jak obrabiałeś mi buty. Przyszykuj gumki na następne spotkanie. A teraz na razie.

9 komentarzy:

  1. Kolejne spotkanie, zajebiste ruchańsko, kurwa, żołnierz jebiący sumę na maxa, to jest kurwa jebańska a nie jakieś tam zwykle pierdolenie się, ostra jazda bez trzymanki
    Mam nadzieję, że to nie ostatnie dymanie... 😈💦

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieostatnie, mam jeszcze jedna historie z nim w zanadrzu.

      Usuń
    2. Oooo to zajebiście 😈😍
      Tylko prawdziwi geje potrafią tak jebać się na całego 💦 bez opamiętania

      Usuń
  2. Taki kundel do regularnych akcji - marzenie :)
    Zresztą mundurowy, też niczego sobie...

    Będę czekać z niecierpliwością, do opisu kolejnej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafić na dominującego, czynnego zawodowo, przystojnego i zajaranego tym klimatem wojskowego to naprawdę duże szczęście.

      Usuń
    2. Najważniejsze, że się udało I teraz możecie się ostro ruchać i obciągać mu pałę, już wyobrażam sobie wasze orgazmy 💦

      Usuń
  3. dobry cwel i dobry Pan

    OdpowiedzUsuń
  4. Porządna polerka buciorów zawsze na propsie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie czyścić jezorem buciory- adidasy, wojskowe, eleganckie, glany.

      Usuń